Rodzinne weekendowe wizyty w wielkich centrach handlowych stają się niemal tradycją. Polacy po prostu kochają robić zakupy, a że poświęcają na nie mnóstwo czasu, wolą się na nie wybrać w dni wolne. Ale żeby ktoś mógł iść na zakupy, inni muszą pracować, czy zatem zakaz wprowadzenia handlu w niedzielę nie byłby dobrym pomysłem?

Niedziela? Idealny dzień na zakupy!

Centra handlowe tętnią życiem, na przykład sosnowieckie Fashion House. Cudem można znaleźć miejsce parkingowe, a drzwi do centrum nieustannie otwierają się i zamykają. Gołym okiem widać, że właściciele nie mają co narzekać na interes, więc klienci przeżyli dosłowny atak paniki, kiedy pewnej niedzieli okazało się, że centrum jest zamknięte! W ich świadomości weekendy to świetny czas na łapanie promocji i buszowanie po wyprzedażach. Co więcej, od razu odezwały się słowa krytyki i skargi na to, że przeciętny Polak pracuje codziennie między 8 a 16 lub 18 i po prostu nie ma czasu wybrać się na zakupy w dzień powszedni.

Zakaz handlu w niedzielę?

Eksperci natychmiast wytoczyli kontrargumenty, powołując się na naszych sąsiadów. Otóż w Niemczech obowiązuje prawo o zakazie handlu w niedzielę i wszyscy obywatele jakoś sobie z tym radzą, więc dlaczego u nas miałoby być inaczej? Niestety, okazuje się, że w większości miejsc, praca w niedzielę nie jest dodatkowo opłacana. Pracownik może liczyć na dzień wolny w tygodniu, i to najlepiej od poniedziałku do środy, ponieważ od czwartku znowu zaczyna się wzmożony ruch. Pewni dziennikarze postanowili zatem zapytać klientów i pracowników w polskich galeriach o stosunek do wprowadzenia zakazu niedzielnego handlu i o dziwo, większość pytanych zadeklarowała chęć wprowadzenia tego zakazu! Socjologowie tłumaczą to zjawisko chęcią powrotu do tradycyjnego spędzania niedzieli. W dzisiejszych czasach nasze społeczeństwo żyje w przekonaniu, że najważniejszym celem ich egzystencji jest nieustanne podnoszenie standardu życia, co sprowadza się do przeświadczenia, że musimy pracować więcej i wydawać więcej. To upowszechnia model kultury konsumpcyjnej. W tym całym szaleństwie zapominamy o tym, co naprawdę jest najważniejsze, czyli o poświęcaniu czasu rodzinie i zacieśnianie z nimi więzów. Polacy tęsknią za wspólnymi obiadami w domu, spacerami po lesie czy leniwym konwersacjom przy kawie. Cały czas próbujemy gonić zachód i ich konsumpcjonizm, zapominając, że wcale tego nie potrzebujemy. Niestety, weekend spędzony z rodziną w centrum handlowym przeszedł do porządku dziennego, a próby odejścia od tego modelu, przynajmniej na razie, kończą się falą skarg i zażaleń